Planujesz być właścicielem nowofundlanda – proszę przeczytaj.
Jeśli trafiłaś lub trafiłeś na naszą stronę to zapewne myślisz o nowofundlandzie, już wiesz, że ten pies ma idealny charakter, ma spokojny temperament, jest cudownym pływakiem i idealnym towarzyszem dla całej rodziny...to wszystko prawda, ale jest jeszcze kilka innych spraw o których powinnaś lub powinieneś wiedzieć...
Ten tekst kieruję szczególnie do osób, które do tej pory nie miały psa.
Na poruszony przeze mnie temat zdrowia i potrzeb niufa można znaleźć wiele informacji i nie myślę tu nawet o specjalistycznych publikacjach, ale chociażby o „internecie” , gdzie jeśli tylko zechcemy znajdziemy wyczerpujące informacje na każdy temat. Na pewno nic nowego w tym tekście nie napiszę – zresztą nie mam też do tego odpowiedniej wiedzy medycznej. Ale opierając się na dostępnych artykułach, badaniach i moich kilkunastoletnich obserwacjach spróbuję przekazać tę wiedzę w sposób na tyle przejrzysty, aby planując życie z niufem mieć świadomość, że ta rasa podobnie zresztą jak wszystkie inne ma swoje plusy i minusy. O plusach i wspaniałym charakterze nie będę się rozpisywała – o tym mówi każdy i zresztą słusznie, bo to pies wyróżniający się pod każdym względem, skupię się na słabszych stronach niufa...bo warto mieć też ich świadomość.
Zacznę od zdrowia – to, że psy chorują wydaje się być oczywiste, choć zazwyczaj myślimy „nasz będzie okazem zdrowia” i oby tak było, ale na wszelki wypadek proszę zapoznać się z listą najczęściej występujących schorzeń u tej rasy. Część z nich jest typowa dla nowofundlanda, znaczna część dotyczy większości ras o podobnych gabarytach, lub dla odmiany występuje u niufów rzadziej niż u psów innych ras.
Choroby dziedziczne
Na pierwszym miejscu wymienię Dysplazję stawów biodrowych – jest to wielogenowa wada dziedziczna , która powoduje zwyrodnienie i zapalenie stawów biodrowych. Brak dostępnych testów DNA, w Polsce warunkiem uzyskania praw hodowlanych jest przeprowadzenie badania RGN – z wynikiem A , B lub C , wynik D i E wyklucza z hodowli. Według OFA choroba dotyczy około 25 % rasy – , ale spotkałam się też ze statystykami mówiącymi o ponad 30 %. To wg różnych dostępnych badań od 2,5 do prawie 8 razy częściej niż u innych ras.
Dysplazja stawów łokciowych – to również wielogenowa wada dziedziczna w tym wypadku powodująca zapalenie stawów łokciowych. Wg OFA dotyczy blisko 25 % psów - mówiąc inaczej - prawdopodobieństwo wystąpienia izolowanego wyrostka dziobiastego jest u nowofundlanda blisko 11 razy większe niż u innych ras , zaś nieprzyrośnietego wyrostka łokciowego dodatkowego, jest u nowofundlanda blisko 14 razy większe niż u innych ras,
Brak testów DNA , RGN stawów łokciowych wyniki badań to od 0 /0 – całkowicie wolne od dysplazji oba stawy do 3/3 . Badania nie są wymagane do uzyskania praw hodowlanych.
Cystynuria – wada autosomalna recesywna prowadzi do zaburzeń w metaboliźmie cystyny, cięższy przebieg u osobników męskich, skutkuje poważnym uszkodzeniem nerek ze wszystkimi tego konsekwencjami. Choć choroba znana jest u kilku ras wyjątkowo ciężki przebieg zaobserwowano u nowofundlandów. Dostępny jest test genetyczny pozwalający wykryć zmutowane geny. Wg PennGenn wadą jest obciążonych około 2,3 % nowofundlandów. Badanie przez ZKwP nie jest wymagane aby uzyskać prawa hodowlane, natomiast jest zalecane przez Klub Nowofundlanda.
Kardiomiopatia rostrzeniowa ( DCM) wada autosomalna dominująca . Wg badań choroba dotyczy od 1.3 % do 2.5 % nowofundlandów. .
Zwichnięcie rzepki – wielogenowa wada dziedziczna polega na zwiększonej luźności wiązadeł. Dotyczy 0,5 % psów – wg OFA.
Skłonność do innych chorób.
Alergiczne zapalenie skóry – przejawia się świądem i sączącym zapaleniem skóry. Padgett ocenia, że to zaburzenie występuje u prawie 12 % nowofundlandów.
Entropium – zawinięcie powieki do wewnątrz, prowadzi do podrażnienia , a następnie owrzodzenia rogówki . Przeprowadzone badania w latach 2000-2005 przez CERF mówią o około 8 % dotkniętych ta chorobą psów
Ektropium _ wywinięcie brzegów powiek na zewnątrz, może min. prowadzić do zapalenia spojówek, wg powyższych badań dotyczy około 7 %.
Niedoczynność tarczycy - czyli wrodzone autoimmunologiczne zapalenie tarczycy. Dotyczy około 4 % nowofundlandów ( średnia dla wszystkich ras to 7.5 % ) wg Michigan State University.
Zaćma – ocenia się, że dotyczy około 3,4 % nowofundlandów.
Zespół Rozszerzenia i skrętu żołądka – wielogenowa wada dziedziczna. Ta zagrażająca życiu choroba dotyka ponad 3 % nowofundlandów.
Zerwanie wiązadła krzyżowego przedniego – prowadzi do kulawizny i wtórnego zapalenia stawu, bardzo złożony mechanizm dziedziczenia – prawdopodobieństwo wystąpienia w stosunku do średniej ras 1,4 %
Osteochondritis dissecans (OCD) Wada dojrzewania chrząstek u młodych psów, powodująca bolesność i kulawiznę wynikającą ze zmian w stawach. Padgett szacuje, że może wystąpić u 2 % nowofundlandów. W stosunku do średniej u innych ras prawdopodobieństwo wystąpienia OCD stawu łokciowego jest 26 razy większe, natomiast ramiennego prawie 19 razy większe.
Wspomniałam tutaj o tych najbardziej znanych, najczęściej występujących schorzeniach, lista jest niestety zdecydowanie dłuższa.
Na niektóre z tych chorób nie mamy wpływu, ale nieco inaczej ma się sprawa dysplazji i na ten temat napisze jeszcze kilka zdań – być może będą inspiracją do poszukania szerszych materiałów dotyczących tego złożonego schorzenia. Opieram się na ogólnie dostępnych publikacjach min.: Olmsted M.L Hip displasia, diagnosis and current researcg , Publikacje Dr.n. Wet. Michała Janickiego, czy Dr.Ian Billinghurst. Wg.Olmsteda powszechnie można się zgodzić, że dysplazja jest powodowana czynnikami genetycznymi, jednak dokładny mechanizm ich ekspresji nie został poznany i jest dyskusyjny. Różni specjaliści przyjmują różny procent wpływu genów i środowiska, najczęściej słyszymy, że w 70 % decyduje zapis genetyczny a w 30 % warunki środowiskowe, choć spotyka się również opinie o zdecydowanie większym wpływie środowiskowym.
Mowa tu o nieodpowiednim żywieniu, mam tu na myśli i nieodpowiednio zbilansowane żywienie, „zbyt ubogie”, słabo przyswajalne, prowadzące do wyniszczania intensywnie rosnącego zwierzęcia i oczywiście o zbyt obfitym prowadzącym do nadwagi, zbyt energetycznym, które w konsekwencji prowadzi do zbyt szybkiego wzrostu zwierzęcia, przy niedostatecznym umięśnieniu . Druga ważna sprawa to ruch , którego intensywność musi być ściśle dostosowana do możliwości rosnącego szczenięcia, czyli nie może być wymuszany zbyt intensywny, zbyt długotrwały lub wręcz odwrotnie całkowitym jego braku, lub co gorsza tylko tak zwanym weekendowym ruchu...
Dr.Ian Billinghurst podkreśla ”Jedyną zdrową formą wysiłku dla młodych psów jest ZABAWA. Zabawa nie ostra, a swobodna gdzie szczenię zatrzymuje się, kiedy tylko się zmęczy. Dopóki kości nie dojrzeją, jest to jedyna forma wysiłku, która powinna być dozwolona, zabawa z odpowiednio dobranymi wiekowo i wagowo współtowarzyszami zabaw, do tego powolny wzrost i utrzymanie szczupłej sylwetki „ Na koniec przytoczę jeszcze jedno zdanie z pracy w/w autora .To zdanie polecam wyjątkowej uwadze osób uważających, że „ po prostu z hodowli trzeba usunąć psy z dysplazją” tak jakby było to banalnie proste . „W ciągu ostatnich lat wysiłek hodowców skierowany był w kierunku wyeliminowania psów z tymi schorzeniami z programów hodowlanych. Jak pokazało doświadczenie i przeszłość - całkowite usunięcie tych genów jest w zasadzie niemożliwe. Być może dlatego, że jak dotąd nikt tych genów nie zidentyfikował i nie zadał jasno postawionego pytania - Jakie właściwie geny staramy się wyeliminować . A jeśli nie wiemy o które geny chodzi – to jaką szansę mamy na ich rzeczywistą eliminację? A nawet jeśli udałoby się je usunąć, to czy nie pociągnęłoby o to eliminacji tych cech, które właściwie chcieliśmy zachować. Eliminacja danego genu może wyeliminować cechę, którą chcemy zatrzymać „...
Choć ostatnio często słyszy się opinie, że pomimo coraz większej ilości badań psy coraz więcej chorują ...Myślę, że warto przez chwilę się nad tym zastanowić... W chwili obecnej i będzie to proces postępujący opracowuje się coraz więcej badań w kierunku różnych zaburzeń i tym samym coraz więcej psów nie będzie miało niestety wszystkich wyników ujemnych dostępnych testów – co wcale nie znaczy, że obecna populacja psów jest mniej zdrowa niż sprzed 30 lat – to my więcej wiemy o możliwościach wystąpienia pewnych schorzeń, a w niektórych przypadkach – przykładem niech będzie cystynuria gdzie dzięki badaniom DNA możemy tak kojarzyć zwierzęta, aby ta groźna choroba nigdy nie ujawniła się wśród ich potomstwa. Z mojego punktu widzenia lepiej jest znać „słabsze” strony zdrowia swojego zwierzęcia, aby z korzyścią dla zdrowia kolejnego pokolenia skojarzyć go z jak najodpowiedniejszym partnerem, a nie unikać badań i wierzyć, że posiadamy pod względem zdrowia zwierzę doskonałe... Z tej to przyczyny staramy się, aby nasze psy posiadały badania - nie tylko te, które są konieczne do uzyskania praw hodowlanych, ale również te które pomogą nam ocenić ich zdrowie i kondycję. Oraz skrzętnie gromadzimy informacje na temat zapadalności na różne choroby szczeniąt urodzonych u nas , stanu zdrowia ich przodków, wieku jakiego przeżyli i w jakiej kondycji dożyli swoich ostatnich dni. To dzięki wszystkim informacjom przekazywanym mi przez właścicieli „moich szczeniąt”, ( za co bardzo dziękuję :-) moja wiedza nie dotyczy tylko tych psów, które są u mnie ale znacznie szerszego grona.
Jeszcze raz wrócę do problemu dysplazji – wiem, że jest to szczególnie wrażliwy temat. Niestety z przykrością muszę stwierdzić opierając się na zasłyszanych od państwa informacji, że pomimo systematycznych wizyt u weterynarza często nikt państwu nie zwrócił uwagi, że wasze szczenię ma ogromną nadwagę, że dieta złożona z przypadkowych składników których głównym elementem jest ryż nie jest odpowiednia, za to gdy stan stawów waszego malucha po kilku miesiącach jest już katastroficzny – usłyszeliście „to sprawa złych genów – tu pomoże tylko proteza biodra...), a często można było temu zapobiec. Na szczęście dobrych specjalistów jest w tym zawodzie coraz więcej i obyśmy wszyscy mieli szczęście takich właśnie spotykać. Pamiętajmy też, że w przypadku nowofundlanda nawet znaczna dysplazja nie jest „końcem świata” prawidłowo utrzymany niuf, w odpowiedniej kondycji fizycznej, odpowiedniej wagi może przeżyć z nami wiele szczęśliwych lat zupełnie nie zdając sobie sprawy ze swojej choroby...Nie znaczy to, że bagatelizuję problem jestem od tego daleka proszę tylko o zdroworozsądkowe podejście do tej sprawy...
Kolejna często spotykana dolegliwość to Hot Spot...leczony u wielu psów, nawracający u prawie wszystkich, będący zmorą wielu właścicieli...
Stosuje się do jego wyleczenia coraz to nowe antybiotyki, sterydy, maści, płyny, często lampy do naświetlania...a tak mało mówi się o jednym z głównych powodów powstawania tego problemu - czyli starej, martwej sierści, która z filcowana, mokra „gnije” wręcz na skórze odparzając co wrażliwsze miejsca... początkowe niewinne zaczerwienienie, zaczyna się sączyć
pojawia się obrzęk, świąd, towarzyszy temu charakterystyczny ostry, nieprzyjemny zapach...Często właściciel latami leczy psa na różne alergie, a przyczyną nawracającej „choroby” są zwykłe zaniedbania w pielęgnacji sierści.
Czy każdy pies zapada na te wszystkie choroby – nie oczywiście, że nie, ale warto mieć ich świadomość...co gorsza mam wrażenie, że na przestrzeni ostatnich kilku lat, to nie dysplazja, choroby serca, czy oczu są „naszym” głównym problemem...w ostatnim czasie bardzo częstym problemem z którym się borykają właściciele psów to niestety choroby odkleszczowe – ta najpopularniejsza choć nie jedyna czyli babeszjoza najczęściej rozwija się w błyskawicznym tempie, zauważona zbyt późno może skończyć się zgonem zwierzęcia. Leczenie niestety jest bardzo drogie, a o profilaktyce niestety często się zapomina...
Kolejną poważna kwestia to koszt z jakim musimy się liczyć planując posiadanie nowofundlanda...Karma, suplementy, szczepienia, zabezpieczenie przeciwko chorobom odkleszczowym, odrobaczywienia to w pierwszym roku około 450 zł do 500 zł miesięcznie. Nie biorę tu pod uwagę leczenia jeśli by takiego zaszła konieczność. Dodatkowo trzeba się liczyć - aby nasz skarb wyglądał efektownie z koniecznością kąpieli i strzyżenia – w zależności czy zrobimy to sami czy w salonie koszty znacznie się różnią, …
Wszystko co napisałam w powyższym tekście jest zgodne z posiadaną przeze mnie na tę chwilę wiedzą.
Zdaje sobie sprawę, że nie wyczerpałam tematu, zapewne będę wielokrotnie wracać do tego tekstu i uzupełniać go nowymi informacjami...prawdopodobnie to właśnie kolejne usłyszane od państwa pytania będą inspirować mnie do szukania na nie odpowiedzi...
Luty 2016 r.
|